poniedziałek, 3 października 2011

Powinnam opisać swoje porody, zanim zapomnę szczegóły. Tak, żeby za kilka lat móc płakać z radości ;) Dzieci to radość, taka umiejscowiona w sercu. Jak o nich myślę, to czuję ścisk w żołądku. Weronika, Łucja i Antoni.
Cieszę się, że już śpią, ale zaraz za nimi tęsknię. Nie panuję nad złością i na nie krzyczę, ale milisekundę potem mocno je przytulam i myślę, co ja robię, do jasnej cholery.
Póki co, niewiele mi brakuje. Chciałabym nauczyć się bawić z moimi dziećmi. Żeby przychodziło mi to z większym zapałem. Chociaż nie wiem, czy można się tego "nauczyć". Ta umiejętność jest w nas. Tylko zakopana przez to, że zbyt szybko zaczynamy się dostosowywać do zastanej rzeczywistości, która nie sprzyja byciu dzieckiem.
Odnaleźć dziecko w sobie.